piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział 21

Dni mijały po woli, a każdy z nich wyglądał tak samo. Zostawałam obudzona o godzinie 7.30 przez pielęgniarkę, która podawała mi leki i zmieniała kroplówkę. Miała zawsze biały strój, tą samą fryzurę i taki samy wyraz twarzy. Nastepnie poranna toaleta, a później leżenie bez końca, dopóki nie przyszła druga pielęgniarka około 13 i nie zmieniła mi kroplówki i podała kolejnej dawki leków. Gdy zaczynał się czas odwiedzin, to przychodziła moja mama. Siedziała przy mnie przeważnie od godziny 15 do 19, kiedy kończył się czas odwiedzin. Tylko mama przychodziła mnie odwiedzić. Nie miałam znajomych, jedynie Daniela i Tori, ale Tori brała udział w wypadku wraz ze mną, a nikt nie chciał mi udzielić odpowiedzi, co z nią jest, a Daniel... mój Anioł Stróż, był zawsze przy mnie. Chociaż go nie widziałam, to go wyczuwałam, że jest gdzieś w pobliżu. Czasami się pojawił, kiedy moja mama przyszła  później lub wcześniej wyszła. Przychodził i zapytał się jak się czuję. Chwilę posiedział przy mnie i wychodził ze słowami " Nie jesteś sama" i znikał. Mniej więcej tak minął tydzień, kiedy leżałam na oiomie. Właśnie dziś przenieśli mnie na normalną salę. Lepiej nie mogło mi się trafić. Na sali byłam tylko ja i trzy puste łóżka. Odetchnęłam z ulgą, że będę mogła poprzebywać z myślami sam na sam i próbować zrozumieć, kim jestem i co się właściwie niedawno stało. Mój mózg nie był w stanie tego ogarnąć. położyłam się na niewygodnym łóżku i zaczęłam się wpatrywać w sufit. Byłam anielicą ciemności. Mogłam zniszczyć świat. Stałam się człowiekiem. Mam Anioła Stróża. Mogę stać się z powrotem Upadłą Anielicą i zniszczyć świat, ale jak to można zmienić? Nadal nie dostałam wyjaśnienia od Daniela. Nie był u mnie od trzech dni, a w snach także mnie nie odwiedzał. Próbowałam sobie przypomnieć sen z jego udziałem, tuż po wypadku. Mówił coś o moich oczach, o plamkach i o przywołaniu. nagle poczułam, że ktoś dotyka mojej ręki. Otworzyłam oczy i zobaczyłam go. Daniel.
-Co ty tu robisz?
-Myślałaś o mnie-uśmiechnał się, pokazując swoje idealnie białe i proste zęby.
-Skąd Ty o tym wiesz?
-Potrafię wyczuć kiedy ktoś o mnie myśli, a szczególnie kiedy jest to moja podopieczna.
-Czy ja cię przywołałam?-zapytałam ze słyszalnym strachem. Daniel spoważniał.
-Nie.
-To jak się przywołuje.
-To rozmowa na inną okazję.
-Ale Daniel, ja nic praktycznie nie wiem. Jak mam się bronić? Kim jestem? Co się dzieje?
-Nina...
-Nie Ninuj mi tu! Daniel jeśli ciebie nie będzie w pobliżu, to co ja mam zrobić, bo przecież nie mogę cię przywołać, nawet nie wiem czemu..
-Nina...
-Daniel, proszę-powiedziałam łamiącym się głosem. Spojrzałam prosto w jego zielone oczy. pokiwał tylko głową i wyszedł.-Daniel!
Krzyknęłam za nim, ale on po prostu wyszedł. Opadłam znów na łóżko. Łzy zaczęły mi lecieć po policzkach. Nawet się nie odwrócił tylko wyszedł, tak po prostu i on się nazywa moim Aniołem Stróżem. usłyszałam otwierające się drzwi. Odwróciłam głowę i zobaczyłam dziewczynę.
-Cześć Nina.
-Cześć Agnes.
-Mogę wejść?- zapytała grzecznie?
-Raczej humoru nie da się jeszcze bardziej zepsuć, więc tak- Agnes weszła i usiadła na łóżku obok mnie.
-Płakałaś?
-Może-nie chciałam dac po sobie poznać, że to przez Daniela.
-Nina, wiem, że to przez Daniela-powiedziała.
-Skąd...?
-On mnie tu przysłał bym z toba porozmawiała.
-W takim razie ja nie chcę rozmawiać- trochę mnie zabolało, że Agnes przyszła na prośbę Daniela, a nie by zobaczyć jak się czuję.
-Nina, on nie może ci tego powiedzieć. Nie teraz, nie tu-popatrzyłam  na nią zdezorientowana.-Daniel jest ciągle pod obserwacją i nie może ci tak wszystkiego powiedzieć od tak.
-Jaką obserwacją, czemu?-Agnes tylko westchnęła.
-Wytłumaczy ci to kiedyś. Jak myślisz dlaczego nie przychodził do ciebie w snach?-pokręciłam tylko głową na znak, że nie wiem.-Jest ciągle pod obserwacją. koniec kończy się za tydzień, więc dopiero wtedy coś ci powie, ale nie martw się nic mu nie powinno się stać tak jak i tobie.
-Nie powinno?-Spojrzałam na Agnes. Ona tylko się uśmiechnęła.
-Do zobaczenia.
-Już idziesz?
-Muszę iść do szkoły, bo zbyt długo mnie nie było.
-Agnes?
-Tak?
-Przepraszam-powiedziałam, spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
-Za co?
-Za to, że myślałam, że to ty mnie wrzuciłaś do składzika.
-Rozumiem i nie masz za co przepraszać, a teraz zdrowiej i nie martw się o Daniela-powiedziała i wyszła. Trochę odetchnęłam z ulgą, że Daniel chciał mi coś powiedzieć, ale nie mógł. Zaniepokoiłam się tą obserwacją. Czym ona była? Dlaczego ją zorganizowali? Czy wszyscy coś przede mną ukrywają?


_____________________________________________________________
Wiem, wiem. Długo mnie nie było, ale postaram się wam to wynagrodzić. W przyszłym tygodniu zaczynają mi się ferię i wtedy będę na pewno więcej wrzucać rozdziałów. A takie pytanie... Podoba wam się rozdział? Może byście coś zmienili lub coś dodali? Pamiętajcie! KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ=SZYBCIEJ ROZDZIAŁ :D