piątek, 5 czerwca 2015

Rozdział 26

Daniel objął mnie w talii i poprowadził w stronę jego samochodu. Czarne BMW czekało na parkingu przed szkołą. Chłopak kulturalnie otworzył mi drzwi i pomógł mi wsiąść, a następnie szybko znalazł się na miejscu kierowcy. Włożył kluczyk do stacyjki i ruszył z miejsca, piszcząc oponami. Od razu wbiło mnie w fotel. Zamknęłam oczy, a dłonie zacisnęłam w pięści, przytrzymując się fotela.
-Nie masz się czego bać. Przy mnie nic Ci się nie stanie-powiedział i położył mi rękę na udzie. Spięłam się wtedy jeszcze bardziej. Chłopak to wyczuł i zabrał dłoń z mojego uda.-możesz otworzyć oczy.
-Jedziesz za szybko! Czuję to!
-Posłuchaj mnie, gdybym cię nie był w stanie obronić, to bym nie jechał tak szybko, więc teraz łaskawie proszę otwórz ozy i się rozluźnij- powiedział to wszystko na jednym tchu. Słyszałam jego poirytowanie w głosie.
-Otworzę oczy, pod jednym warunkiem.
-Słucham?
-Zacznij mi coś mówić! Kim ja do jasnej cholery jestem? Co się stało? Ja nic teraz o sobie nic nie wiem. To dla mnie za dużo-wykrzyczałam te ostanie słowa. Nawet nie wiedziałam kiedy otworzyłam oczy i patrzyłam prosto na Daniela, na którego twarzy malował się ból.-Przepraszam.
Odwróciłam głowę, by nie móc patrzeć na smutny wzrok Daniela. Spojrzałam przez okno, patrząc na drzewa, które pozostawały za nami. patrzyłam na ludzi, którzy nie byli niczego świadomi. Patrzyłam na zwierzęta, które nie miały żadnych problemów. Patrzyłam na anioły, które...
-Padnij!-usłyszałam krzyk Daniela. Poczułam, że pomaga mi się schylić, a w tym samym czasie szyba z mojej strony rozpada się na drobne kawałeczki. Daniel kieruje jedną ręka, a drugą mnie trzyma. nagle samochód wpada w poślizg. Usłyszałam jak Daniel klnie pod nosem i próbuje opanować sytuację. Zobaczyłam jak puszcze kierownicę i chwyta mnie także druga ręką.-Zaufaj mi.
Zamknij oczy i pomyśl o szczęściu. Pomyśl o tym co byś chciała zobaczyć i najważniejsze ufaj mi.
Pokiwałam lekko głową. Zamknęłam znów oczy i wyobraziłam sobie nic. Nie umiałam się skupić, bo samochód co chwilę się obracał. Dobrze, że byliśmy na jakieś wiejskiej drodze. nagle w nasze auto coś uderzyło. Krzyknęłam. Zaczęłam mieć trudności z oddychaniem. Miałam atak paniki. Policzki miałam już mokre. Nie umiałam złapać powietrza. Dusiłam się. Bałam się.
-Nina! Uspokój się! Wsłuchaj się w mój głos. Jesteś bezpieczna. Wszystko będzie dobrze, nic ci się nie stanie. Pomóż sobie i pomóż wszystkim osobom, które ucierpiały przez upadłe Anioły. Dasz radę, bo jesteś silną dziewczyną- nic to nie pomagało. Ciągle panikowałam. Ciągle miałam problem z oddychaniem.- Nina kocham Cię! Zrób to dla nas!
Tego się nie spodziewałam tego było za wiele. Pomyślałam o białym pokoju, w którym bym chciała teraz być. Czemu biały? Przecież nienawidziłam białego. Nagle wszystko się zatrzymało. Czułam, że ktoś mnie ciągle obejmuje. Otworzyłam oczy. Widok mnie zaskoczył. Cały biały pokój. Bez żadnych mebli, bez żadnych obrazów. Nic tu nie było. Tylko ja i ktoś kto mnie ciągle obejmował. Domyślałam się , że jest to Daniel. Obróciła się i zobaczyłam, że chłopak jest ubrany cały na biało, a na dodatek ma rozłożone ogromne skrzydła.
-Nina udało Ci się!
-Biel?-zapytałam Daniela.
-Siła mojej sugestii-uśmiechnął się i pomógł mi wstać. Dopiero teraz zauważyłam, że również mam na sobie białą, luźną sukienkę, która sięgała do kostek.-Nie masz za co dziękować.
-Ale jak?
-Twoja i moja moc połączone razem, dają cos takiego.
-Możemy porozmawiać?
-Nie możemy, tylko musimy-westchnął Daniel.
-Dlaczego tak w ogóle jestem w sukience?
-Od zawsze chciałem cię tak zobaczyć.
-Czy to jest prawda, co powiedziałeś mi w samochodzie?-zapadła cisza. Nie było słychać nic. Głucha cisza.
-Pamiętasz coś z przed przemiany w człowieka?
-Czemu nie odpowiesz mi na pytanie?
-Pamiętasz coś z przed przemiany w człowieka?-zapytał ponownie.
-Nie, ale czemu do jasnej cho...-nie umiała dokończyć. Głos zamarł mi w gardle.
-Nie w tym miejscu- powiedział Daniel i spojrzał na mnie surowo. Muszę cię gdzieś zabrać, ale przyrzeknij, że będziesz grzeczna i będziesz się mnie słuchać.
-Gdzie mnie zabierasz?
-Nie mogę ci teraz tego powiedzieć.
-To jak mam obiecać ci, że będę grzeczna.
-Jeśli odpowiesz mi na moje pytanie.
-Dowiesz się jak tam pójdziemy.
-A czy to nie będzie pokój jaki ma Christian Grey?
-Nie mów, że czytałaś to badziewie.
-Dobra, dobra. Obiecuję Ci, że będę grzeczna.
-przynajmniej tego nie pożałujesz.


----------------------------------
Rozdział dopiero po miesiącu, bo teraz poprawianie ocen i inne badziewa ;/ W wakacje rozdziały na pewno będą się pojawiać częściej :))