środa, 6 maja 2015

Rozdział 25

Stałam i nie potrafiłam się ruszyć, bo nawet nie chciałam. Informacja, którą przed chwilą usłyszałam, mogła mnie zwalić z nóg. Dyrektor był moim ojcem, a ja jego córką.  Nie jestem Niną, tylko Katheriną. To nie może być prawda. "Skoro, anioły są na ziemi, to dlaczego, nie możesz być jego córką?" Przemknęło mi przez myśl. usłyszałam czyjeś krok i poczułam dłoń na policzku.
-Nie płacz-powiedział dyrektor, czy jak kto woli mój ojciec.-Nareszcie będziemy razem. Zaznasz w końcu szczęście z Adrianem.
-Nie-usłyszałam krzyk Agnes. Mężczyzna odwrócił się i uderzył w brzuch nadlatującą anielicę. Dziewczyna uderzyła o ścianę i straciła przytomność. Jej skrzydła zniknęły, tak szybko jak się pojawiły.
-Może chcesz coś powiedzieć?-zapytał dyrektor lub mój ojciec.
-Gdzie jest Daniel?
-Martwisz się o swojego wroga, ale to się za chwilę zmieni-szepnął mi do ucha. Przeszedł mnie dreszcz. Co ja mam zrobić?
-Przywołaj go!-usłyszałam głos w mojej głowie. To jest dobry pomysł, ale nie mogę tego zrobić. Daniel mi zabronił, ale jeśli go nie przywołam, to stanę się Anielicą i będę z Adrianem. Nie mogę do tego dopuścić. Jak ja mam to zrobić? Przypomniała mi się chwila, gdy byłam zamknięta w składziku. Zamknęłam oczy i skupiłam się na jasnym świetle, które, próbowało się przebić przez ciemność. Z każdą chwilą, światełko się przybliżało. Skupiłam się najbardziej jak mogłam. Ciemność zamieniła się w jasność. Zobaczyłam znów blondyna, odwrócił się do mnie. Zobaczyłam, że ma zielone oczy, tak jak Daniel, ale on nie był nim.
-Kim jesteś-zapytałam.
-Nie rób tego-odezwał się nieznajomy.-Będziesz tego później żałować. Daniel jest już w drodze. Nie przywołuj go.
-Nieee!-usłyszałam czyjś gardłowy krzyk. Cała sceneria znikła i znów pojawiła się szkoła. Mój "ojciec" krzyczał, a inni aniołowie byli w gotowości do walki. Nie wiedziałam o co  im chodzi, ale można się domyśleć, że nadlatuje Daniel. Miałam rację, a na dodatek nie był sam. Za nim leciała świta Stróżów.
-Puść ją-krzyknął mój Stróż i wylądował w pobliżu, a inni stali za nimi również w gotowości do walki.
-myślisz, że oddam ci moją córkę? Ona należy do mnie i nikomu jej nie oddam- usłyszałam ciche chrząknięcia. Odwróciłam wzrok i zobaczyłam Adriana.-No chyba, że oto temu panu, a teraz uciekajcie.
-Nie odejdę bez niej, a nie chce pobudzać jeszcze bardziej naszego konfliktu.
-I tak już pokój wisi na bardzo cienkim włosku, więc nam to nie robi różnicy  czy wojna rozpocznie się teraz czy później. Jesteśmy przygotowani na każdą chwile.
-Jak widzisz myt też-powiedział Daniel wskazując na swoje towarzystwo. Chciałam coś zrobić, a nie stać bezczynnie. zaczęłam się szarpać.
-Stój spokojnie albo się to źle skończy.
-Nie groź jej.
-Kto powiedział, ze jej grożę, równie dobrze to mogło być skierowane do ciebie-powiedział z szyderczym uśmiechem. W oczach Daniela, przez krótką chwilę zobaczyłam strach, który od razu zniknął. Powiedział cos czego nie zrozumiałam. Wypowiedziane słowa bardzo mnie zdziwiły, bo aniołowie odlecieli.
-To jest walka pomiędzy tobą, a mną, więc nie wtrącaj w to innych- powiedział mój stróż i wskazał na naszych przeciwników.
-Dobrze, ale jednego zostawię.
-Dobrze, ale ja także kogoś wybiorę.
-Adrian!
-Agnes!
-Przecież ona jest nieprzytomna-zaśmiał się dyrektor, wzmacniając swój uścisk na moim ramieniu. Syknęłam cicho z bólu, na co Daniel od razu zareagował. Na jego twarzy pojawił się ból.
-Nie bądź nigdy taki pewny- powiedział kobiecy głos. Agnes. Wyglądała jakby nic się wcześniej nie stało. Podeszła do Daniela i stanęła obok niego.-A teraz ładnie cię prosimy byś oddał nam Ninę.
-To nie jest Nina!-krzyknął mój ojciec.-To wy ją tak nazwaliście. On była, jest i będzie Kathriną!
-Jestem Nina-szepnęłam cicho. Krzyknęłam z bólu. Poczułam, że coś mi się wbija w ramię. Pazury? Spojrzałam na dyrektora. Pojawiły mu się skrzydła. Uniósł się w powietrze, razem ze mną.
-Jesteś Kathriną. moją córką. To ja cię spłodziłem. To ty zostaniesz następczynią tronu, to ty powiedziesz nas do zwycięstwa- krzyczałam z bólu, płakałam.
-Puść mnie. Proszę, to boli.
-Oczywiście, że boli, bo jesteś tylko marnym człowiekiem, którego można zabić. Wasze życie jest jak świeczka, wystarczy nawet najmniejszy podmuch by zgasić płomień, w waszym przypadku życie.
-Słyszałeś co mówiła. Puść ją!-krzyknął Daniel i uniósł się również w powietrze
-jak sobie życzysz- czułam jak spadam. Nie umiałam nic powiedzieć. Głos mi zamarł. Już miałam uderzyć w ziemię, gdy poczułam, że jestem w czyiś ramionach.
-Cześć malutka-powiedział Adrian.
-Puść mnie, nie będę nigdy taka jak ty, a tym bardziej nie będę z tobą.
-Zobaczymy jeszcze-powiedział i położył mnie na ziemi. Zniknął, a razem z nim mój ojciec. nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. tego było za dużo.
-Nina?-podeszła do mnie Agnes.
-kim ja właściwie jestem?-zapytałam ją łamiącym się głosem.
-To nie ze mną powinnaś rozmawiać na ten temat.-Daniel ci to wszystko wytłumaczy.
-Dlaczego nie zrobił tego wcześniej?-zapytałam, podkulając nogi do brzucha.
-Chciał wiedzieć, ze będziesz gotowa, ale niestety sytuacja go do tego zmusza, by powiedzieć ci to teraz-Agnes dotknęłam mojego ramienia, gdzie pozostały rany, po mocnym uścisku mojego ojca. Poczułam kojące ciepło, a chwilę później nie bolało mnie już nic. Dosłownie.
-Co zrobiłaś?
-Uleczyłam cię ze wszystkiego, wliczając w to kark i nogi, więc tego nie będziesz już potrzebować-ściągnęła mi kołnierz i jakimś cudem zniknął mi gips.
-jak?
-Nasza tajemnica. Jeszcze jedna rzecz-powiedziała, uśmiechając się. Nachyliła się i założyła mi złoty naszyjnik.-Pilnuj go następnym razem.
-Nina!-usłyszałam czyjś krzyk i kroki.
-Daniel!-wstałam i pobiegłam do niego. Chwycił mnie i przytulił. Schował swoją głowę w moje włosy.
-Przepraszam cię, nie powinienem cię zostawiać, ale dałem się złapać, a potem...
-Cii... spokojnie. Już wszystko dobrze-przerwałam mu.- Ale będziemy musieli naprawdę długo porozmawiać.

--------------------------------
I jak wrażenia? Trochę nieudany ten rozdział, tak z dupy wyciągnięty, ale co zrobić. Deszcz mi najwidoczniej nie służy. Czekam na wasze opinie w komentarzach :)
Dodatkowa informacja ----------> Zaczęłam pracować na zwiatunowni http://zwiastuny-doublenik.blogspot.com/. Jak ktoś by chciał zamówić u mnie zwiastun, to zapraszam ~Paulina :)

2 komentarze:

  1. Super!Super!!Super!!To jedyne co moge poeiedzieć!!Czekam na kolejny rozdział!! xxCrazyKid

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział naprawdę super fajnie sie czyta czekam na nn a tymczasem zapraszam do siebie ;) miło by było jakbys zostawiła cos po sobie http://diaries-written-in-blood.blogspot.com/

    Całuję xoxo

    OdpowiedzUsuń