czwartek, 6 sierpnia 2015

Rozdział 28

Podążałam za Theo, a Daniel szedł za mną. Czułam się trochę nieprzyjemnie. otaczali mnie faceci, a na dodatek anioły. Mam już trochę dość chciałabym wrócić do mojego starego życia, które było nudne. chciałabym być taka jak wcześniej. Obeszłabym się bez wszystkich aniołów, upadłych aniołów i innych osób, o których zapewne jeszcze nie wiem. nagle się zatrzymaliśmy. wpadłam na skrzydła Theo.
-Uważaj trochę-powiedział z wyrzutem.
-Przepraszam-wyszeptałam. Chłopak nic nie odpowiedział. wyciągnął z kieszeni klucze i włożył je do zamka. Dopiero teraz zauważyłam, że znaleźliśmy się na końcu korytarza. Przed nami znajdują się mosiężne, czarne drzwi. Poczułam, że ktoś z tyłu złapał mnie za rękę. odwróciłam się do Daniela. jego mina świadczyła, że nie jest to dobre miejsce, dla nas wszystkich, no ale co Zrobić, chcę w końcu się dowiedzieć kim jestem i co się ze mną stało.
-Nina, nie mogę tam z tobą iść-powiedział Daniel. Spojrzałam na niego z zdziwieniem.
-Jak to nie możesz?
-To są loch, tu nie działają moje moce, tam w ogóle mamy zakaz wchodzenia. Tylko kilka osób jest godnych tam wchodzić i do nich właśnie zalicza się Theo, to on teraz będzie twoim stróżem.
-Na zawsze?-zdziwiłam się. nie chciałam stracić Daniela, nie kiedy go polubiła. nie kiedy on polubił mnie i to nawet bardzo. chciałabym by był szczęśliwy, ale nawet jak bardzo bym chciała, nie byłabym w stanie z nim być.
-Nie tylko na czas kiedy zejdziecie do lochów. Słuchaj się go i nie spuszczaj z oka, bo potem możesz się nie odnaleźć.
-Co to są za lochu?-powiedziałam wystraszonym głosem, to co Daniel teraz powiedział bardzo mnie wystraszyło. jak mogłabym się tam zgubić. Czyżby nigdy z tamta nie wyszła?
-Są to najgorsze lochy ze wszystkich możliwych- usłyszeliśmy głos trzeci. oczywiście był to Theo.- Są to lochy, w których przetrzymujemy Upadłe anioły. Nic ci się nie stanie, kiedy posłuchasz mych rad. Po pierwsze, nie zbliżaj się do krat. Po trzecie nie myśl o niebieskich migdałach i podążaj ciągle za mną, a po trzecie nie patrz w oczy Upadłym, a także nie wsłuchuj się w ich pieśni. Zrozumiałam wszystko?
Pokiwałam głową na znak, że rozumiem. Theo wyciągnął rękę. Spojrzałam jeszcze na Daniela, który pokiwał głową. Złapałam anioła za rękę. gdy tylko dotknęłam jego skóry, poczułam się dziwnie przytłumiona. Zobaczyłam, że Theo otwiera drzwi i wchodzi do ciemnego korytarza. poczułam lekkie szarpnięcie i również zanurzyłam się w czarnych, odchłaniach lochów. Schodziłam schodek po schodku. nie słyszałam, żadnego echa, żadnych kroków. Podążałam ciągle za Theo. Gdy zeszliśmy ze schodów skręciliśmy w prawo, potem w lewo, znów w lewo i znów w lewo. po kilku zakrętach w lewo pogubiłam się. Ciągle czułam to dziwne przytłumienie, które z każda chwilą się nasilało.
-Theo-zawołałam chłopca, jednak nie usłyszałam mojego głosu.
-nie bój się Nina, to bariera, dzięki której nic nie słyszysz. pomaga w walce z Upadłymi-odezwał się głos anioła w mojej głowie.-nie musisz nic mówić, wystarczy, że pomyślisz.
-"Słabo mi".
-Wytrzymaj jeszcze troszkę za chwile będziemy na miejscu- powiedział Theo i ścisnął mocniej moją dłoń. Ta bariera stała się jeszcze bardziej "namacalna" jeśli za chwilę, nie usłyszę choćby oddechu, to zaraz padnę. jak na moje zawołanie, usłyszałam czyjś przyspieszony oddech. Zaczynałam słyszeć również nasze kroki. Dopiero teraz zauważyłam, że biegliśmy. wpadliśmy do jakiegoś pomieszczenia, a drzwi się zamknęły z trzaskiem. Theo mnie puścił.
-Teraz jesteśmy w miarę bezpieczni-powiedział. Dopiero teraz poczułam jak bolą mnie nogi i płuca.- No dobrze to teraz zajmiemy się tobą. Usiądź na tamtym krześle.
Podeszłam do krzesła. Było szare, wyróżniało się na tle czarnych ścian. Było niewygodne. Usłyszałam kroki. Theo gdzieś znikł. Rozglądałam się nerwowo po ciemniej sali. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za ręce i przywiązuje do krzesła. zaczęłam się szarpać.
-T o i tak nic nie da maleńka-powiedział anioł, którego szukałam.
-O co chodzi? Czemu mnie związujesz?
-Taki jest plan, a teraz zamknij oczy-pokręciłam głową. Theo podszedł do mnie i chwycił moja twarz w dwa palce.-Nie robię tego dla ciebie, więc łaskawie zamknij te swoje oczy. Chcesz się dowiedzieć co się stało?
-Nic mi nie zrobisz?
-To, ze nie jestem Aniołem Stróżem czy archaniołem, to nie znaczy, że jestem taki podły-powiedział. W końcu zamknęłam oczy i poczuła, mocny ból w prawej ręce. Chciałam cos powiedzieć, ale niemiałam siły. Całe moje ciało, ogarniało przeraźliwe zimno. Ostatkiem sił zobaczyłam, że Theo wychodzi. Czułam tylko, że serce jeszcze walcz by nie poddać się zamrożeniu. Jednak i ono przegrało walkę, a mnie pochłonęła zimna ciemność.

-------------------------------
wracam po prawie dwóch tygodniach :) Co myślicie o rozdziale? hmmm? Może macie jakieś przypuszczenia co się może wydarzyć?

Jeśli przeczytaliście ten rozdział na komputerach, to pewnie zobaczyliście, że "To tajemnica' posiada nowy szablon. Został on wykonany przez cudowną Flawless z szabloniarni http://land-of-grafic.blogspot.com/. Podoba się Wam, bo mnie osobiście bardzo  :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz